Yamaha XTZ750 SuperTenere

Yamaha XTZ750 SuperTenere

Zainspirowany setkami filmików o podróżach motocyklowych postanowiłem zacząć poszukiwania swojego pierwszego turystyka. Wcześniej jeździłem sporo po lasach ale póki co trzeba zmienić branże. Na pierwszy moto na drogę chciałem wybrać coś starszego, niezawodnego. Po przeczytaniu kilkudziesięciu testów, opinii grono przyszłych kandydatów uszczuplało się z każdym artykułem. Wybór padł na Yamaha XTZ750 SuperTenere m.in. dlatego też że znalazłem ładna dość blisko.  Odwiedziłem sprzedającego, była jeszcze zima, motocykl bardzo mi się spodobał, te klasyczne 2 lampy ogólny stan bardzo dobry mimo swoich lat, niski przebieg (potwierdzony później przez mechanika płytki zaworowe oryginalne). Cena nie była również niska, ale to szwajcarska wersja w ogłoszeniu widniał rok produkcji 1997 lecz po głębszej analizie był 1992 (nie sprzedawca nie oszukał w dokumentach się zgadzało, tylko ze w Szwajcarii jest tak że wpisują datę pierwszej rejestracji jako rok produkcji) Ogłoszenie mam do dzisiaj :) Tak więc zakup motocykla pociągnął za sobą kolejne kroki - prawo jazdy.




Na początku sezonu motocykl dostał nowe opony Metzeler Karoo 3, które okazały się bardzo fajne na szutrach ale beznadziejne na asfalcie. Były bardzo głośne i przyczepność pozostawiała też wiele do życzenia, starłem je przez jeden sezon. Dokupiłem też gniazdo na 2 USB i uchwyt na telefon i te gadżety były mi niezbędne do dalszej jazdy. W pierwszym sezonie udało się przejechać 8 tys km bez większych przygód z awariami nie licząc kapcia :) Moto na zimę przeszło większy przegląd:
- sprawdzenie luzów zaworowych
- sprawdzenie łańcucha rozrządu
- wymiana regulatora
- wymiana opon
- wymiana aku
- dołożenie grzanych manetek
- założenie wydechu Sebring

Z początkiem nowego sezonu kupiłem kufry boczne i dorobiłem pod nie solidny stelaż. Motocyklem do czerwca pokonałem 10 tys km również bez żadnego problemu, Teresa w lipcu zmieniła właściciela. Co mogę powiedzieć o SuperTenere XTZ750 ? Motocykl ma dobre spalanie, nadaje się do podróży zarówno po szutrach jak i autostradach lecz na obu tych nawierzchniach coś jednak brakuje. Wielkim plusem jest niezawodność i prosta budowa, łatwość prowadzenia, niskie koszty eksploatacji. Do minusów mogę zaliczyć: brak łatwej regulacji zawieszenia, słabe hamulce, drgania silnika w zakresie obrotów 4000-5000 (ma to chyba każda tenerka ponoć można się do tego przyzwyczaić mi się nie udało) Podsumowując, byłem bardzo zadowolony z tego motocykla nie żałuje zakupu i poleciłbym go na pewno. Teraz przesiadam się również na Japończyka lecz ze stajni Hondy wybór padł na Varadero XL 1000 ale o tym, powstanie pewnie nowy rozdział.









































0 komentarze:

Prześlij komentarz

Pościk

Park Narodowy „Połoniny”

  Kolejna wycieczka jednodniowa tym razem przekraczamy przejście graniczne ze Słowacją niedaleko Komańczy. Po drodze mijamy pamiątki z wojny...

 

Formularz kontaktowy

Nazwa

E-mail *

Wiadomość *